Z archiwum polskiego Jutuba, część 3: Andrzeju, nie denerwuj się!

2021-07-22

Fot. YouTube.
Autor: Paweł Mączewski

Witajcie w nowym odcinku „Z archiwum polskiego Jutuba” [badum tss]! W tym odcinku pozostajemy niejako w temacie motoryzacji, jako że wcześniejsze odsłony cyklu przedstawiały losy legendarnego Pawła Jumpera i jego potyczki z grawitacją (przeczytacie i zobaczycIe to TUTAJ) oraz zimowy karambol w Szczecinie spuentowany słynnymi słowami „Ale urwał! Ale to było dobre!” (a to przeczytacie i zobaczycie TUTAJ). Oto bowiem staniecie się świadkami (możliwe, że po raz kolejny, jeżeli mieliście już okazję zobaczyć kiedyś ten filmik) wściekłości połączonej z poczuciem bezsilności, w chwili, gdy rozsierdzony wojskowy o imieniu Andrzej dowiaduje się, że chorąży zepsuł mu błotnik w czołgu. Zresztą zobaczcie sami!

Emocje budzą emocje — to żadna głęboka filozofia, tylko sposób, w jaki reagujemy na zachowanie innych, a emocji w powyższym materiale nie brakuje. Jednak całość byłaby niekompletna, gdyby w tej śnieżnej scenerii rozpikselowanego gniewu Andrzeja nie pojawiła się dodatkowa postać — żołnierza, którego misją w danym momencie stało się ujarzmienie wściekłości mundurowego kolegi  za pomocą słynnych już słów: „Andrzeju, nie denerwuj się”. Tym samym ich krótka rozmowa staje się swoistym yin i yang interakcji, zetknięcie się dwóch różnych żywiołów, ponadczasową symbolikę walki pomiędzy furią a spokojem. Arcydzieło. Życie pisze nieraz najlepsze scenariusze. To jak najbardziej zrozumiałe, że cała ta scena może kojarzyć z kultowymi komediami Stanisława Barei, które obfitowały w zapadające w pamięci powiedzonka i dialogi.

Ciężko stwierdzić z dokładnością, kiedy tak naprawdę oryginalne nagranie pojawiło się w sieci. Najstarszy upload na platformie YouTube ma 11 lat, ale w opisie filmu znajduje się informacja, że został on „znaleziony w necie”. W chwili pisania tego artykułu klip odtworzono 1,5 miliona razy. Ważniejsze jednak od dokładnej daty premiery jest to, jak te niespełna półtorej minuty zakorzeniło się w naszej kolektywnej świadomości, stając się częścią memogennej tkanki internetu, z czasem wychodząc też poza niego. 

Taka sytuacja spotkała na przykład wspomnianego wcześniej Pawła Jumpera. Twórcy gry „Cyberpunk 2077” postanowili bowie nawiązać do słynnego filmiku z jego udziałem, sprawiając że w pewnym miejscu gry gracze mogą natknąć się na… Pablo Jumpera (więcej o tym TUTAJ). Nie inaczej jest w przypadku „Andrzeju, nie denerwuj się”. Doskonałym tego przykładem jest scena z filmu „Drogówka” z 2013 roku w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Odpowiedniem żołnierza Andrzeja jest tu postać grana przez Mariana Dziędziela.

Zaraz obok należałoby wymienić też nawiązanie, jakie pojawiło się w animacji „Kapitan Bomba”. 

Oczywiście powstało też wiele przeróbek, nie zmienia to jednak faktu, że oryginał, w którym dowódca traci nerwy i grzmi na swoich żołnierzy pozostaje niedoścignionym masterpiecem, dzięki któremu imię Andrzej zyskało na popularności — co paradoksalnie pokrywa się w niektórych miejscach ze znaczeniem imienia, jakie podaje serwis księgaimion.com

„Andrzej jest cholerykiem o żywym usposobieniu. To niezwykle niezależny i pełen ideałów mężczyzna. Niczym dumny awanturnik, posiadający bardzo bogatą osobowość, urodził się, aby zdobywać sławę, majątek i kobiety […] Andrzej jest osobą obiektywną i nie wartościuje swych znajomych, potrafi natomiast idealnie ocenić ludzi. Jest duszą towarzystwa, niezależnie gdzie się znajdzie – przy nim nikt nie zazna nudy.