Ilu znacie dobrych muzyków ze Szczecina? Do Łony (i Webbera, wiadomo), Nosowskiej, Fukaja i kilku innych dopisać trzeba Huberta. Miał zostać koszykarzem, ale pandemiczna izolacja pchnęła go w stronę tworzenia muzyki. To teraz: ilu znacie dobrych koszykarzy ze Szczecina? No właśnie. Hubert. wybrał dobrze.

Po przesłuchaniu czterech wydanych dotąd płyt można wnioskować jedno: zdolność obserwowania ma taką samą, jak wzrost. Wysoką. Dzięki temu pierwszemu (a może i drugiemu też) lekko i z dystansem opowiada swój mikrokosmos, a w nim: imprezy, pociągowe podróże ze Szczecina, góry, trochę morza i dużo międzyludzkich połączeń. Wszystko relacjonowane szczerze z bliska (i tak też czasem pokazywane w klipach).

Czy rapowane? Tak, choć Hubert. zostawia sobie dużo miejsca na wpuszczanie tam innych gatunków, piosenkowość i - jak przyznaje w wywiadach, otwartość na rozwój. Jest tu sporo DIY i to jeszcze w wymiarze interdyscyplinarnym: sam robi bity, sam wydał trzy płyty (czwarta, “wizuale”, ukazała się w Def Jam Recordins), jego rękę widać też czasem w klipach i wszystkim, co obrazem opowiada te numery ( sprawdźcie instagram i konto na TikToku Huberta.). Tu nie chodzi tylko o muzykę.

Całościowo patrzy też na albumy. “pttk” było o wycieczkach górskich, “święty spokój” o szukaniu tytułowego z dala od miasta, tegoroczne “wizuale” mają wyraźny motyw odcinki, choć tym razem nad morzem. Co ciekawe, wszystkie płyty zawierają po siedem utworów. 

Muzyczne ruchy Huberta. wydają się być przemyślane, teksty rozkminione na wylot, a  płyty wykoncypowane na wielu poziomach. To musi się udać, a znakiem nadchodzącego sukcesu niech będą wyprzedawane stopniowo koncerty. Spieszcie więc słuchać Huberta., póki da się kupić bilety. Potem będzie tylko trudniej.
I, last but not least: znamy artystów grających koncerty na Stadionie Narodowym. A czy zagrano tam choć jeden mecz koszykówki? Brawo Hubert., wybrałeś dobrze.