Polska muzyka buntu — TERAZ!
2020-10-30
Tekst: Paweł Mączewski
2020 rok nie bierze jeńców — przez pewien czas zdarzało mi się powtórzyć to stwierdzenie, przestałem wraz z wieściami napływającymi z covidowego frontu, które królują nad wszystkimi wyzwaniami, jakie przyniósł i wciąż przynosi nam ten trudny, niekiedy tragiczny w skutkach czas. To w takich momentach powstają też piosenki, które stają się narracją naszego buntu wobec zastałej rzeczywistości. Próbą ubrania w słowa utworów tego, co czujemy, z czym chcemy się zmierzyć. Soundtrackiem naszej złości, czy bezradności. 2020 rok pod tym względem był bardzo płodny. Z tym chyba wszyscy się zgodzimy.
Anatomia buntu.
„My to patointeligencja, katolickie przedszkola, strzeżone osiedla. Kurator, angielski i gegra, kurator, dilerka dla sportu, nie po to, by przetrwać” — rymował w grudniu 2019 roku Mata, o czym dyskutowano i dekodowano później przez następne miesiące. Co w swojej istocie było też buntem — buntem klasowym wobec własnej pozycji społecznej, buntem pokoleniowym i takim prywatnym, dojrzewającego kolesia cementującego swoją karierę rapera. A jak się później miało okazać, było to zaledwie mocne preludium, wstęp do muzycznego sprzeciwu innych artystów.
Nie było mocniejszego zawodnika w temacie buntu dalekiego zasięgu, niż obudzony letargu Kazik Staszewski, któremu nie pozwolono wejść na cmentarz, a wejść mógł prezes Prawa i Sprawiedliwości.
„Otwiera sie brama, ja nie wierzę oczom
Czy jednak się rzeczy inaczej potoczą
Podbiegam, twoje karki krzyczą: "stój!"
Bo Twój ból jest lepszy niż mój
Twój ból jest lepszy niż mój” — KAZIK.
Konflikty politycznych stron zagrzmiały — jedni z oburzeniem, że artysta zabrał głos i zaatakował najważniejszego polityka w kraju; drudzy z radością, że oto ich własna sprawa zyskała silnego sprzymierzeńca, barda, który zanuci pieśń, gdy będzie trzeba zdobywać barykady wroga. Szybko jednak okazało się, że żadnych barykad nie będzie, konflikt społeczno-polityczny nie został zażegnany, obie ze stron okopały się na swoich pozycjach, w radiowej Trójce doszło do zmian kadrowych w związku z oskarżeniami o cenzurowanie listy przebojów (twierdzono, że utwór Kazika miał celowo spaść z notowań), a największym zwycięzcą całego zamieszania był chwilowo rozsierdzony Kazik, jego wydawca oraz klip „Twój ból jest lepszy niż mój”, który w chwili publikacji tego tekstu ma 16 200 608 wyświetleń.
Niedługo po majowym „bólu Kazika” przyszedł lipiec, a wraz z nim rozliczenie się z obrazem Polski w wersach Taco Hemingwaya do kawałka „POLSKIE TANGO”, w którym wytknął ostatnie 30 lat po transformacji i budowania imperium na węglu, kompleksach, cwaniactwie i lękach przyozdobionych wszechobecnymi billboardami reklam niczego.
„Tańczę polskie tango
Nogi w błocie mam, bo Wisła to grząskie bagno
Narodowe barwy mamy jak Santa Claus
I to ma sens, bo przestałem wierzyć w Polskę dawno"
W sierpniu Fisz Emade Tworzywo wypuścili w eter „Kurz”, w którym treść piosenki Bartka Waglewskiego przywoływały w myślach swoisty kolarz internetowych komentarzy internetowych specjalistów do wszystkiego i wszystkich, tych, którzy dzielą na lepszych i gorszych.
„Oni nie są równi
Normalnym ludziom
Oni nie są równi
Popatrz, posłuchaj
Włącz myślenie”
Niedługo później Baasch pokazał swoim utworem „Miasto”, że bunt, czy smutek może przejawiać się też w formie potrzeby ucieczki, wyjazdu z miejsca, które boli, bo trawi je nieśmiertelny konflikt.
„Pakuj walizki
Wyjeżdżamy stąd
O nic nie pytaj
Zabieramy wszystko
Gdy zapadnie noc
By nikt nas nie widział
Bo to miasto płacze rozbite na pół
Bo to miasto gaśnie dymem spowite
Chociaż było własne, oddałem go pół
Ja to miasto tracę bez żadnych bitew”
Dotarliśmy do końcówki października / początku listopada, a sytuacja w kraju przypomina pozostawiony na gazie kipiący rondel. W świetle tych wydarzeń i trwających na ulicach protestów powstają nowe utwory, będące wyrazem sprzeciwu, który nie tylko zamyka usta krytykantom uważającym, że muzycy są od „muzykowania”, ale pokazuje, że paliwa na nowe teksty i piosenki buntu szybko nie zabraknie.