Nie ma takiego "disneyowania"! Doskonałe memy ofiarą decyzji Microsoftu?
2023-11-23
Tekst: Paweł Mączewski
Fot. Bing Image Creator
Czy wszystko kiedyś będzie należeć do Disneya? Uspokajam – raczej na pewno nie. Warto pamiętać, że przecież istnieje jeszcze kilka innych gargantuicznych korporacji, które są właścicielami ogromnej ilości dóbr, które możemy nabyć i skonsumować.
Czy zatem Disney mógł być przyczyną decyzji Microsofta, by ten na początku „zablokował”, a potem „zmodyfikował” możliwość generowania ilustracji przy użyciu ich kreatora obrazów – Bing Image Creator? Niewykluczone, ale nigdy się tego nie dowiemy na 100 procent.
Dlaczego jednak tak miałoby się stać i o co właściwie chodzi? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należ cofnąć się do października 2023 roku, gdy na mediach społecznościowych powstał nowy trend generowania ilustracji imitujących coś, co mogłoby powstać w studiach Myszki Miki lub Pixara.
Kluczowym okazała się jednak – najprawdopodobniej – nie tyle charakterystyczna grafika, którą kojarzy się zazwyczaj właśnie z kinowymi produkcjami, których celem jest przeważnie podnoszenie na duchu i ważny morał na końcu historii. Raczej chodziło o pojawienie się na wspomnianych grafikach… logo studia.
„Zaczęło się od zdjęć psów, które przerabiali znani influencerzy, następnie pojawił się wysyp różnego rodzaju grafik, na których pokazywano znane osoby czy popularne zjawiska.
Na niektórych z nich pojawiało się nawet oryginalne logo Disneya” – pisał o sprawie w listopadzie serwis Donald.pl.
„Jak spekuluje Financial Times, studio mogło więc samo zgłosić zastrzeżenia dotyczące naruszenia praw autorskich lub własności intelektualnej” – czytamy we wspomnianym artykule.
„Prawna strona tej sytuacji jest wciąż niejasna. Obecne przepisy prawne nie precyzują jednoznacznie statusu dzieł sztuki stworzonych przez sztuczną inteligencję, co skutkuje kilkoma próbami ustanowienia norm. Dotychczasowe orzeczenia sądowe jedynie sugerują, że treści wygenerowane przez sztuczną inteligencję nie mogą być objęte prawami autorskimi” – informował serwis ITHardware.pl.
Do tego czasu dało się jednak zauważyć – przynajmniej u nas – ewolucję tego twórczego trendu… w memy.
Halo, czy to memy 2.0?
Myślę, że to była naturalna kolej rzeczy. Memy to nie tylko nierozłączna część internetu. To także jego język – forma komunikacji wykorzystywana np. do mówienia o swoich przekonaniach i emocjach oraz forpoczta społecznych nastrojów.
Dotychczas memy cechowała jednak dobrze znana i wręcz „klasyczna” konstrukcja bazująca na dostępnych w sieci template’kach, łatwych do rozpoznania kadrach z filmów, gier i seriali oraz ilustracjach będących częścią składową memów.
Teraz mamy jednak już generatory AI, dzięki którym to sztuczna inteligencja może projektować nasze memy od zera – bazując np. (jak to miało miejsce w przypadku „spreparowanych” posterów nieistniejących produkcji Disneya i Pixara) na przyjętej odgórnie estetyce.
Fascynujące… i zarazem napawające niepokojem, jeżeli przyjrzymy się, jak szybko postępuje ekspansja twórczości AI na różne odmiany ludzkiej twórczości.
Polska od „Pixara”
W przypadku polskich memów trzon żartu polegał na wykorzystaniu „disneyowej” grafiki do komentarza bieżących tematów z kraju, zilustrowania znanych osób lub… „zdisneyowania” już istniejących memów.
W grudniu 2022 roku pisałem o tym, jak społeczność ilustratorów, rysowników i grafików protestowała przeciwko wykorzystaniu AI do tworzenia prac plastycznych. Mieli ku temu ważny powód.
Wspomniane prace powstawały głównie przy użyciu programu Midjourney – generatora obrazów, który musiał najpierw zassać istniejącą sztukę i artystyczne style prawdziwych twórców, by potem wypluć z siebie wypadkową ich talentu.
Jednak AI w kwestii rozrywki potrafi znacznie więcej, co kilka miesięcy później pokazały np. wygenerowane sztucznie zdjęcia światowych gwiazd, które promują Polskę. Na razie nic mi nie wiadomo o tym, by taki Keanu Reeves lub Rihanna pozwali kogoś za to, że w sieci można zobaczyć ich podobizny w polskich strojach ludowych.
Jedno jest bowiem pewne – prawo nie nadąża za sztucznie generowaną sztuką. Nie zmienia to jednak faktu, że w tej nierównej walce z AI prawdopodobnie pomaga bycie gigantyczną korporacją.