Jak przetrwać home office, kiedy wszyscy myślą, że masz czas wolny, skoro siedzisz w domu

2020-03-24

Autorka zdjęć: Izabela Szumen.

 

W zalewie internetowych poradników, co powinniśmy obejrzeć lub przeczytać, pytamy osoby na kwarantannie, na home office i takiej, która zawsze pracowała zdalnie, jak teraz łączą swoje zawodowe obowiązki z domowymi, kiedy wszyscy musimy zostać w domu.

Tekst: Paweł Mączewski


Czy wy też zauważyliście wzmożoną ilość internetowych publikacji poradników/polecajek, co powinniśmy obejrzeć/nadrobić na czas zalecanego/przymusowego pobytu w domu? Zacząłem się zastanawiać, do kogo kierowane są te zestawienia. Do osób na przymusowej kwarantannie, bo wrócili do kraju zza granicy? A może do pracowników, których przełożeni odesłali na home office? Tyle że praca zdalna to przecież wciąż praca, nieraz jeszcze bardziej wymagająca, bo wyrywa nas z biurowej rutyny, wprowadza zamieszanie do naszej prywatnej przestrzeni i bywa tak, że trzeba łączyć domowe obowiązki (np. dodatkowa opieka nad dziećmi itp.) z zawodowymi.

Oczywiście rozumiem, dobrze, dlaczego takie teksty powstają — w większości nie są trudne do napisania. Jednak mnogość tych publikacji mogłaby wprowadzić mylne przeświadczenie, że home office to absolutna sielanka, czy wręcz substytut wolnego czasu. Sam pracuję zdalnie od blisko roku i wolnego czasu starcza mi tyle, że czasem mogę się podrapać po głowie. A chodzę spać we wtorki. Postanowiłem sprawdzić, jak w tej kryzysowej sytuacji radzą sobie inni. Spytałem więc o to kolejno: osobę na kwarantannie, osobę na home office i taką, która zawsze pracowała zdalnie. 

Autorka zdjęć: Izabela Szumen.


Marek
Informacja o pogarszającej się sytuacji w kraju i na świecie w związku z zagrożeniem epidemicznym dotarła do mojego znajomego, gdy był na urlopie we Francji. Marek, który również pracuje w mediach, wrócił do kraju w poniedziałek (tydzień temu). Dowiedział się, że musi pozostać na kwarantannie do 30 marca. Internetowe poradniki już na niego czekały z pełną paletą atrakcji.

„Zastanawiam się, kogo te poradniki dotyczą. Jeżeli pracujesz z domu i masz dwójkę dzieci w wieku szkolnym, to dochodzi ci dodatkowy etat na ogarnięcie ich nauki w domu. W wiadomych przyczyn jest to o wiele trudniejsze dla rodzica niż nauczyciela. Problem zaczyna się więc w momencie, kiedy jednocześnie pilnujesz dzieci w nadrabianiu ich szkoły, wykonując przy tym swoją pracę z domu. Czym jest multitasking: level expert? Sprawdzaniem ułamków do wspólnego mianownika (matematyka 5 klasa), nauką czytania 6-ciolatka, telefonami z roboty i ogarnianiem domowych zakupów przez naszych znajomych (nie możemy wyjść z domu pod groźbą grzywny 30 000 zł) — a w międzyczasie musisz ugotować obiad. Serio nie znajduję więcej czasu na seriale czy książki niż w normalnym tygodniu pracy". 

W naszej rozmowie pytam się jeszcze Marka, czego najbardziej by sobie życzył w trakcie tej kwarantanny. „Żeby nie zwariować” — odpowiada. 

Piotr

Mój kolejny rozmówca – Piotr – pracuje w branży FMCG (fast-moving consumer goods – czyli produkty szybkozbywalne). Z uwagi na sytuację w kraju dostał polecenie z pracy, by zostać na home office do 27 marca, ale tłumaczy mi, że spodziewa się zmiany terminu na „do odwołania".

„Zaskoczyła mnie mnogość poradników typu »jak przetrwać kwarantannę«. Zwłaszcza że na kwarantannie znajduje się znikomy procent naszego społeczeństwa. Większość ludzi jest na przymusowych urlopach albo po prostu na home office – czyli jednak nadal są w pracy. Podejrzewam jednak, że ludzie pracujący zawsze z biura mają właśnie dość luźne podejście do pracy z domu i sam też do niedawna myślałem, że jak ktoś pracuje z domu, to robi to na „pół gwizdka". Dlatego też rozumiem, że niektórzy mylą home office z wolnym czasem. Ale ci, którym do tej pory zdarzały się dni pracy z domu wiedzą, że to praca bardzo podoba do tej z biura. Z tym że trzeba się w niej borykać z innymi problemami niż w biurze. Pojawiają się np. problemy z połączeniem, zrywający się VPN, czy po prostu niedostosowanie mieszkania. Prawda jest taka, że jak ktoś ma się obijać, to będzie to robił również w swoim normalnym miejscu pracy".

Pytam Piotra, czy miał problemy z przestawieniem się na pracę z mieszkania, ale tłumaczy, że już wcześniej miał okazję sprawdzić się na domowym poletku, więc dobrze wiedział, co go czeka.

„Kiedy pierwszy raz miałem home office poczułem, że mogę robić mnóstwo rzeczy, zamiast pracować — coś sobie przeczytać, pooglądać, czy pograć w jakąś grę. Przyjmowałem to jako dodatkowy dzień urlopu, który wymaga ode mnie tylko tego, żeby miał włączony komputer służbowy. Rzeczywistość zweryfikowała to podejście — szybko okazało się, że praca z domu to nadal praca (nieraz cięższa niż z biura) i nie ma możliwości, żeby sobie odpuścić, bo nikt za nas nie wykona powierzonych nam zadań".

Pozostaje mi jeszcze zapytać, jak przetrwać home office, kiedy wszyscy myślą, że ma się czas wolny, skoro siedzi się w domu:

„Chciałbym znaleźć w pracy z domu jakiś złoty środek. Nie umiem się tak zdyscyplinować, jak w pracy z biura odnośnie do robienia sobie przerw, czy jedzenia w określonych godzinach. To też mocno zaburza porządek dnia. I pojawia się też problem z kończeniem dnia pracy — z biura jakoś łatwiej zebrać się o tej 17. Ale tak serio, to życzyłbym sobie, żebym pracując z domu, mógł wykorzystać te wszystkie poradniki.

Autorka zdjęć: Izabela Szumen.

 

Monika

Moja kolejna rozmówczyni w domu pracuje od zawsze. Monika na co dzień zajmuje się grafiką użytkową. Byłem ciekaw, jak obecna sytuacja wpłynęła na jej życie — zawodowe, jak i w czasie wolnym od pracy.

„Jako osoba, która od zawsze pracuje w domu, (tak sobie założyłam jako dziecko, bo nienawidziłam wstawać rano do szkoły) jestem zdania, że do takiej pracy nadają się jedynie ludzie, którzy posiedli zdolność samodyscypliny. Praca zdalna daje elastyczność godzin — ja np. bardzo lubię pracować w nocy, bo nikt mi wtedy nie zawraca głowy, nikt nie dzwoni, nie ma newsów w internecie. Obecna sytuacja wpłynęła na mnie negatywnie o tyle, że mimo iż normalnie rzadko wychodzę z domu to świadomość, że ta możliwość została mi odebrana, nieco mnie dołuje. Jeżeli chodzi o te wszystkie poradniki »Top X czegoś«, to myślę, że to przykre, że ludzie dopiero w czasach zarazy starają się znaleźć w swoim dziennym grafiku chwilę na to, żeby być na bieżąco z szeroko pojętą kulturą. Być może ta sytuacja sprawi, że nauczymy się być bardziej na bieżąco z książką, czy filmem. Natomiast za pozytyw uważam to, że spora część tej kultury przeniosła się do internetu — artyści, czy animatorzy kultury udostępniają swoje prace i występy za darmo. Może się to przyczynić do odkrycia przez wielu nowych dla nich twórców”.