Dzielnica Filmowa to najdziwniejszy (i najciekawszy) park tematyczny, jaki znajdziecie w pobliżu Warszawy!
2020-09-07
Tekst: Paweł Mączewski
Zdjęcia: Paweł Mączewski i Izabela Szumen.
O Dzielnicy Filmowej dowiedziałem się przypadkiem, gdy scrollując ekran moim oczom ukazały się udostępniane przez kogoś — dość osobliwe — zdjęcia z jakiegoś dziwnego parku rozrywki. Zobaczyłem na nich osobę w stroju psa Scooby-Doo wychylającego się z samochodu z „Powrotu do przyszłości”, na następnym było auto „RoboCopa” i wielkie roboty z filmu „Transformers”. „Gdzie to jest i dlaczego mnie tam nie ma?” — pomyślałem, dostając przy tym poplątania zmysłów od tej kanonady nagromadzonych i zmiksowanych ze sobą tropów popkultury.
Dzielnica Filmowa to park tematyczny znajdujący się w Zalesiu Górnym na terenie Nadleśnictwa Chojnów. Mówiąc prościej: to wielki teren w lesie wypełniony po brzegi najróżniejszymi artefaktami ze świata filmu, ale nie tylko. I tak przy głównym wejściu wita nas mała chatka, w której kupuje się bilety wstępu, a na jej dachu zerka na nas makieta wielkiej mrówki. Po przeciwnej stronie stoi rzeźba atakującego niedźwiedzia. Dlaczego tak? Czy jestem właśnie świadkiem zastygłego w czasie pojedynku tych dwóch stworzeń? A może ktoś zostawił je w tym miejscu „tak po prostu”? Przestaję się nad tym zastanawiać w chwili, gdy zauważam wysoko nad głową przymocowanego do drzewa manekina w stroju Spider-mana z założonym kaskiem spinaczkowym. Zdaję sobie sprawę, że wkraczam do równoległego wymiaru, który — jak się zaraz przekonam — przypomina filmową rekwizytornię lub miejsce, w którym zaparkowano wszystkie pojazdy z twoich ulubionych filmów, ale jest jeszcze ciekawiej: w jednej chwili mijasz samochód z „Powrotu do przyszłości”, by zaraz wejść w alejkę WIELKICH GRZYBÓW i usiąść obok mamuta pilnującego ogromnego żołędzia (oczywiste nawiązanie do serii „Epoka lodowcowa”). Nie sposób opisać wszystkie eksponaty, bo każdy zakamarek kryje inną atrakcję — jest Batmobile, gigantyczne Transformery, dinozaury i zespół muzyczny mechanicznych małp! Czy to wszystko wydaje się trochę szalone? Oczywiście, ale w taki pozytywny sposób. I dlatego tak bardzo mi się to podoba. To trochę taki wielki plac zabaw, w którym można wejść do zabawek.
Na stronie na FB poświęconej temu miejscu (właściwie to są dwie strony: Dzielnica Filmowa Planeta Zalesie) sprawdzam opinie innych odwiedzających — te natomiast bywają skrajne. Jedni chwalą nietuzinkowy pomysł na taki park tematyczny, cieszą się, że ich młode pociechy spędziły miło czas. Inni narzekają, że niektóre z prezentowanych eksponatów wyglądają na zaniedbane lub niekompletne/uszkodzone. I to też prawda.
Pomysłodawcą i właścicielem Dzielnicy Filmowej jest Rafał Karbowski — kolekcjoner, który przekuł swoją pasję w to miejsce. Postanowiłem dowiedzieć się od niego o pomyśle na Dzielnicę, zapytać o internetowy hejt no i dowiedzieć się, o co chodzi z tymi wielkimi grzybami.
Paweł Mączewski, Radio Kampus: Gdzie teraz jesteśmy?
Rafał Karbowski: Jesteśmy w miejscu, które wydzierżawiłem trzy lata temu i postanowiłem otworzyć tu park z moimi zabawkami, które zbieram od kilkunastu lat. Nazwałem je „Dzielnica Filmowa”.
Czym jest Dzielnica Filmowa?
Ktoś mógłby stwierdzić, że jest to przysłowiowe „mydło i powidło”, bo od samego początku zbierałem rzeczy, które po prostu mi się podobały — a tak się akurat złożyło, że były to głównie samochody z filmów, które lubiłem. No i ktoś kiedyś zwrócił na to uwagę i to mi podsunęło pomysł na park tematyczny. Zaczęło się od samochodów, później kupiłem model samolotu, który zobaczyłem w filmie „Niezniszczalni 2”. Później zacząłem zbierać roboty.
Skąd wziąłeś tak wielkie roboty z serii „Transformers”?
W Polsce był z tym problem, więc ich konstrukcję zleciłem w Tajlandii, zresztą na początku września, kiedy park będzie otwarty tylko w weekendy, znowu tam lecę, żeby pobudować jakieś nowości.
Zdradzisz już co to będzie?
Na pewno Transformers Bugatti.
Jakie atrakcje już teraz czekają na odwiedzających w Dzielnicy Filmowej?
Przede wszystkim kilkadziesiąt samochodów filmowych. Niektórzy mówią, że to repliki, ale ja specjalnie szukałem aut z tego samego roku, co kinowe produkcje i dopiero wtedy stylizowałem je na te, które można zobaczyć na ekranie. Wybierałem te najbardziej kultowe i rozpoznawalne modele — jest np. samochód RoboCopa, samochód Pogromców duchów i Mad Maxa, auta Jamesa Bonda i DeLorean z „Powrotu do przyszłości”.
Czy to właśnie nie od DeLoreana zaczęła się ta cała przygoda z kolekcjonowaniem?
Zgadza się. Kiedyś udało mi się wyjść z poważnych długów i nagrodziłem się kupując go sobie pod choinkę. Za nieduże pieniądze udało mi się go sprowadzić ze Stanów. Potem przez przypadek natknąłem się na karetkę, którą wystylizowałem na auto „Pogromców duchów”. Potem powstał Batmobile, bo ktoś kiedyś podsunął mi myśl. że fajnie byłoby mieć Batmobile. Niestety jestem w gorącej wozie kąpany i niektóre pomysły bywają nieprzemyślane, jak np. kolekcja wielkich grzybów — no ale jeżeli spojrzymy całościowo na ten park, to jakoś się to ze sobą łączy.
No właśnie, o co chodzi z tymi wielkimi grzybami?
Kiedyś zobaczyłem gigantycznego grzyba i stwierdziłem, że fajnie będzie stworzyć całą kolekcję gigantycznych grzybów. Ta wystawa nigdy nigdzie nie pojechała. Nie zarobiłem na niej złotówki, ale wpasowała się w klimat mojej Dzielnicy Filmowej — bo to miejsce, gdzie filmy mogą być fabularne, animowane i przyrodnicze (duże grzyby można oglądać w sekcji „Discovery”).
W parku można znaleźć też atrakcje dla młodszych, jak karuzela, czy kolejka górska, o której akurat wcześniej wspomniałeś, że trzeba rozmontować… z powodu internetowego hejtu?
Niestety dostajemy dużo hejtu. Akurat kolejkę trzeba złożyć, bo ludzie się śmiali, że wygląda jak z serialu Czarnobyl.
Skąd się bierze hejt na to miejsce?
Od samego początku chciałem, żeby odwiedzający mogli wchodzić do samochodów, poczuć klimat tych maszyn, niestety niektórzy tego nie szanują i „zabierają” ze sobą pamiątki — kradnąc przełączniki z aut a nawet kierownice. Pewne z tych części są później nie do dostania, przez co później ktoś pisze w sieci, że to „złom”. Oczywiście w miarę możliwości staramy się ciągle uzupełniać braki. Jasne, mógłbym ogrodzić wszystkie eksponaty i zakazać dotykania, ale wtedy to miejsce zmieniłoby się w muzeum, a tego nie chcę.
Czytając internetowe recenzję odwiedzających to miejsce, można znaleźć dużo pozytywnych ocen i pochwał za oryginalny pomysł, ale niektórzy dają też po jednej gwiazdce, skarżąc się na panujący tu chaos i to, że niektóre z eksponatów są zaniedbane, zakurzone itp. Jakbyś to skomentował?
O brakujących elementach już powiedziałem, ale będę szczery — częściowo klienci mają rację, jeżeli chodzi o kwestie czystości. Samochody są stale czyszczone, ale ciągle też stoją pod chmurką, w lesie. Pomimo tego, że mamy stały serwis, po kilku godzinach auta się kurzą, mają brudne wycieraczki po odwiedzających itp. Natomiast jeżeli chodzi o wspomniany „chaos”, to planuję to rozwiązać scenografiami i tematycznymi wiatkami — czyli np. przy vanie ze Scooby-Doo będzie wielka dynia. A przy aucie z „Powrotu do przyszłości” chcę zbudować tło przedstawiające ratusz z filmu. Wcześniej nie było na to środków, ale w przyszłym roku powinna być już też kostka, żeby tak bardzo się nie kurzyło podczas zwiedzania i zabawy. Natomiast w tym roku udało nam się zbudować i otworzyć Aquapark.
To jest taki wakacyjny dodatek do Dzielnicy Filmowej?
Tak. Zawsze lubiłem jeździć na wakacje „All Inclusive” i chciałem stworzyć coś takiego tutaj w Zalesiu, gdzie oprócz basenu i zjeżdżalni będzie też animator, który zabawi ludzi. Niestety części osób stąd to przeszkadza, bo uważają, że czas wolny należy spędzać w ciszy — mimo to, jest spora liczba odwiedzających, która dobrze się bawi tańcząc w basenie.
Jak dużo czasu spędzasz w Dzielnicy Filmowej?
Jestem tu cały czas. Codziennie jestem na obiekcie od 7:30 do godz. 21. Mieszkam półtora kilometra stąd, ale czasem nie starcza czasu, by wrócić do domu.
TUTAJ dowiecie się więcej o Dzielnicy FIlmowej.
Możecie śledzić autora tekstu na jego profilu na Facebooku