Czy walki zawsze są udawane?
2022-12-02
Pamiętacie swój sobotni wieczór? Ja tak, udałem się na warszawskie Bemowo, by zobaczyć na żywo polską galę wrestlingu - Kinguin PTW #3: LEGENDS. Tego wieczora wystąpić mieli rodzimi zawodnicy, ale też gwiazdy zza granicy.
Frekwencyjnie nie była to może Wrestlemania (szacuje się, że tegoroczna edycja tej amerykańskiej imprezy zgromadziła ok. 150 tys. widzów), ale Hala Sportowa OSiR Warszawa Bemowo została w sporej części zajęta.
Nie, nie było Hulka Hogana, ale co z tego, skoro wśród widzów spotkałem Andrzeja "Profesora zapasów" Suprona i Pawła "Boryssa" Borkowskiego - osoby od wielu lat związane z promowaniem wrestlingu w naszym kraju (tego samego wieczora panowie znaleźli się jeszcze za stołem komentatorskim, miła niespodzianka). Przy samym ringu przebieg pojedynków śledził Maciej Kawulski, współzałożyciel KSW.
Ja jednak czekałem na rozmowę z promotorem wrestlingu w federacji Prime Time Wrestling - Arkiem Panem Pawłowskim (przez wielu kojarzonym też m.in. z Fame MMA i High League).
Paweł Mączewski, Radio Kampus: Wrestling — czy to bardziej aktorstwo, rozrywkowe show, czy nadal sport?
Arek Pan Pawłowski, Prime Time Wrestling: Pro-wrestling jest po trochu wszystkim tym, co wymieniłeś oraz czymś więcej. Oczywiście każdy da ci inną definicję, ale ja powiem, że to sztuka performatywna łącząca elementy sportów walki, kaskaderki, ale też komedii, teatru i improwizacji. To interaktywny serial, w którym widz nie jest biernym obserwatorem, a częścią widowiska, któremu też nadaje rytm.
Czy spotykasz się jeszcze z ludźmi, którzy są zdziwieni lub po prostu zarzucają ci, że to wszystko jest na niby?
Oczywiście, cały czas. Mam na to idealną odpowiedź, mówię im: „Stary, ostatnio oglądałem "Titanica", gdzie Leonardo DiCaprio na końcu ginie, ale to musi być jakieś udawane, bo potem widziałem go w innym filmie”. Najprawdziwsze we wrestlingu są emocje. I to jest najważniejsze.
Kto wymyśla wrestlerom gimmiki, czyli to, jak mają wyglądać i się zachowywać ("Face" to ten dobry wrestler, walczący według zasad, a "Heel" to zawodnik, który często oszukuje, by wygrać walkę itp. - przyp. autora), kiedy wychodzą na ring?
Promotor, czyli w tym przypadku ja. Oczywiście za każdym razem jest to robione z udziałem zawodników i tego, w czym się najlepiej czują. Nie każdy jest świetnym mówcą, ale zamiast tego może nadrabiać walkami; ktoś inny nie jest wybitnym wrestlerem, ale zamiast tego może mieć świetny kontakt z publicznością.
Czy wszystko jest wcześniej zaplanowane?
Absolutnie nie. To jedna z największych miskoncepcji, jeżeli chodzi o wrestling, że wszystko jest dokładnie zaplanowane. Ludzie mają wpływ na to, co dzieje się w ringu. Jeżeli krzyczą, że zawodnicy mają użyć w walce krzesła lub wykonać jakiś cios, to wrestlerzy to słyszą i na to reagują. Część zawodników bierze sobie do serca oczekiwania publiczności, inni - jeżeli nie chcą być ulubieńcami widowni - tego nie robią. To nigdy nie działa tak, że ktoś zrobi coś dokładnie według scenariusza.
Czy byłeś świadkiem sytuacji, że któryś z zawodników się zapomniał i zaczął bić na serio?
Ciągle jestem świadkiem takich sytuacji, ale nie mówię tu akurat o Prime Time Wrestling. Takie sytuacje są na porządku dziennym, bo mówimy o ludziach z krwi i kości, którzy przeżywają emocje, mają swoje ambicje, swoje problemy, demony itd. Czasami zdarza się tak, że performer jest bardzo bliski temu, co pokazuje na ringu. A czasami jest dokładnie na odwrót.
Kto ustala, że dany wrestler wygra, też promotor?
Tak, ale jeżeli w filmie wszystko jest powiedziane według scenariusza, tak tutaj jest to występ na żywo i w dużej mierze improwizacja.
A co jeżeli któryś z zawodników nie zgadza się z wynikiem pojedynku?
To znaczy, że nie rozumie idei wrestlingu. Mam do tego komiksowe porównanie: aktor, który wciela się w postać Jokera, nie będzie się wkurzał, że na końcu zostanie pokonany przez Batmana. Jeżeli ktoś ma problem z przegrywaniem w czymś, co jest rozrywką, pewną konwencją, to znaczy, że ego wyprzedziło to, co staramy się tu zrobić.
Zajmujesz się wrestlingiem 13 lat, z większymi i mniejszymi sukcesami. Dlaczego wrestling wciąż jest deprymowany w oczach wielu odbiorców? Może tego rodzaju rozrywka nie jest dla polskiego widza?
Z tym ostatnim się nie zgodzę, bo inaczej nie zajmowałbym się tym, co teraz. Rzeczywiście jednak jest coś takiego, że (jako społeczeństwo - przyp. aut.) lubimy, jak ktoś się napierdziela naprawdę, a wrestling trzeba oglądać jak filmy Marvela.
Przypomina mi się wypowiedź Dona Roida, który założył pierwszą federację wrestlingu w Polsce Do or Die Wrestling. Powiedział on kiedyś, że Polacy nie rozumieją, co to jest wrestling, bo nasza historia jest pełna wojen, dlatego temat walki, nawet jeżeli chodzi o sport, to dla nas strasznie poważna sprawa. Jak to skomentujesz?
Mam wielki szacunek dla Dona Roida. To człowiek, który tchnął życie w polską scenę wrestlingu, która wcześniej właściwie nie istniała. To był też mój pierwszy trener. Co do jego słów - uważam, że coś może w tym być, aczkolwiek myślę, że bardziej otwieramy się na te rzeczy. Coraz więcej ludzi (w naszym kraju - przyp. aut.) kojarzy, co to jest WWE. Niektórzy mogą się śmiać, że PTW nigdy nie będzie takie dobre, jak wspomniane WWE. Nie wiedzą nawet, że trzonem takiej gali, jaka właśnie się u nas wydarzyła, byli ludzie z tamtej federacji.
Co więc jest najlepszego we wrestlingu, ale jednym słowem?
Emocje. A jak dasz mi drugie słowo, to dodam jeszcze: najprawdziwsze emocje.
Wszystkie zdjęcia z wydarzenia: Paweł Mączewski.