Co nowego u Kamp!?
2020-06-10
fot. Dawid Misiorny
"Lockdown zmusił nas do tego, żeby zacząć od początku i myśleć, jakbyśmy dopiero zaczynali" - mówią muzycy Kamp!, a przy okazji prezentują nowy singiel.
"Play Me Dirty" wraca w studyjnej wersji. Kawałek, do którego tańczyliśmy na festiwalach w ubiegłe wakacje, zyskał nowe brzmienie. "Teraz podchodzimy do tych utworów w wersji studyjnej, gdzie jest czas na detale, na trochę inną narrację. Nie musimy kłaść nacisku tak bardzo na energię koncertową, tylko [możemy] posiedzieć i trochę magii tam dodać" - mówi Radek Krzyżanowski. Dla tych, którzy preferują koncertową odsłonę zespołu, jesienią Kamp! wydał płytę i wideo "Kamp! Live". "Materiał koncertowy jest trochę inaczej przyswajalny. Kiedy słuchasz takiego koncertu na Spotify, masz poczucie odklejenia od tego, co jest tam zaprezentowane. Pierwszy raz od zmiany, którą zrobiliśmy w tamtym roku, wydaliśmy materiał, z którego jesteśmy zadowoleni, który jest studyjny i który prezentuje nasze umiejętności" - dodaje Michał Słodowy.
Singlowi towarzyszy "pandemiczny" teledysk, w którym odwiedzamy puste, zamknięte z powodu epidemii kluby.
Dla nas to był momemt przewartościowania i zastanowienia się, co można zrobić i czy dalej ciągnać ten zespół. Myślę, że w długiej perspektywie ta sytuacja zaowocuje, takie dojście do ściany potrafi dużo mechanizmów uruchomić - mówi Michał. Radek dodaje: lockdown trochę nas docisnął i zmusił do tego, żeby zacząć od poczatku, żeby myśleć, jakbyśmy dopiero zaczynali, a nie byli zespołem z 10-letnim doświadczneiem. To bardzo świeże i motywujące.To nie koniec tegorocznych planów Kamp! i powrotów do materiału, który prezentowali live. Kolejne single w drodze, najbliższy koncert 1 lipca w Warszawie.
Z Radkiem Krzyżanowskim i Michałem Słodowym rozmawiała Kasia Wojtasik.