AI potrafi już sprawić, że kultowe memy zaczną się ruszać
2023-12-04
Fot. X (Twitter)
Autor: Paweł Mączewski
Czy znaleźliśmy się właśnie na początku pierwszego rozdziału książki pt. „Jak AI zmieni nasze życie”. Raczej nie, bo za jakiś czas książki też będą artefaktem minionej epoki, więc powinienem raczej użyć słowa „plik tekstowy”. W takim wypadku – jak najbardziej, jesteśmy w tym rozdziale.
W ostanim czasie na stronie Radia Kampus pojawiło się kilka moich artykułów, które nieco przybliżają możliwości stale udoskonalanej sztucznej inteligencji. Celowo wybierałem w nich bardziej przyziemne (codzienne?) obszary jej działania. Dlaczego? Bo z dużym prawdopodobieństwem generowanie memów za pomocą AI dla lajków i serduszek dotknie nas szybciej, niż metalowa dłoń T-800, pytającego nas, czy wiemy, gdzie jest John Connor…
AI staje się coraz częściej obecne w naszym życiu, nawet jeżeli z niego nie korzystamy. Widać jej ślady pozostawione po sztucznej inteligencji. Mam tu na myśli np.:
– generowanie podobizn znanych gwiazd w sytuacjach, które nie miały miejsca (np. Keanu Reevesa promującego Polskę w ludowym stroju),
– generowanie piosenek, których nie nagrano (słyszeliście już „nowy” kawałek Nirvany?),
– tworzenie kultowych polskich memów, podkładając im zagraniczny dubbing (mam tu na myśli np. historię „Polish Gypsy, High Voltage Electician).
Właśnie o tym ostatnio pisałem dla Radia Kampus – bo te „społeczne zjawiska” dotyczą nas wszystkich. Bo AI nie tylko kreuje zupełnie nowe rzeczy (bazując na tym, czego nauczył ją wcześniej człowiek), ale także przekształca twórczość, która wydawała się już domknięta, skończona – np. kultowe memy.
Dobrym tego przykładem jest tzw. Distracted Boyfriend. Nazwa może nie być wam znana, ale zapewniam, że widzieliście to zdjęcie wiele razy.
W skrócie: to zdjęcie przedstawiające młodej pary na ulicy, gdzie chłopak odwraca się za mijaną dziewczyną, a jego partnerka patrzy na niego z dezaprobatą. Kojarzycie? No to teraz to zdjęcie stało się… tak jakby gifem – a przynajmniej dostało swoją „ruchomą” kontynuację.
https://twitter.com/PierreCol/status/1728391136103014812
Ona miała na imię Laura, on Mario. W 2015 roku oboje wzięli udział w sesji zdjęciowej Antonio Guillema, zawodowego fotografa reklamowego z Barcelony w Hiszpanii. To tyle, jeżeli chodzi o background zdjęcia, które (raczej) dobrze znacie.
„Dla mnie była to ciekawa i zabawna sesja zdjęciowa, szczególnie gdy musieliśmy zrobić zdjęcia bardziej przypominające memy, bardziej humorystyczne” — wspomina w wywiadzie dla The Hollywood Reporter Laura, która wcieliła się w rolę zazdrosnej dziewczyny.
„Pamiętam, że dla mnie było to trochę żenujące, bo ludzie patrzyli i śmiali się, a ja musiałem robić tę głupią minę. Ale w końcu, jak zawsze, zapomniałem, że oni tam byli i wykonałem swoją robotę” — przyznaje w tej samej rozmowie Mario.
Oczywiście te wypowiedzi pochodzą już z czasu, w którym wszyscy wiedzieli, że Laura i Mario stali się viralami. Co jednak ciekawe, w międzyczasie internauci sami tworzyli własne „sequele” tego, jak mogły potoczyć się losy tej pary. Teraz doszedł też ruch.
Ciekawe, czy tak właśnie się czuli ludzie w przeszłości, którzy przywykli do zdjęć, a potem poszli do kina, gdzie mogli zobaczyć… ruchome obrazki.
To oczywiście nie jedyny przykład tego, w jaki sposób można wykorzystać AI do „ożywienia” gotowych i znanych memów.
Warto wspomnieć też o „Disaster Girl” – dziewczynce na tle płonącego domu – której AI- modyfikacja pokazuje, że sztuczna inteligencja potrzebuje jeszcze kilka chwil na doszlifowanie swoich umiejętności.
https://twitter.com/estebanorozco/status/1728194812845924751
To jednak kwestia czasu, gdy sztuczna inteligencja osiągnie pułap, który pozwoli jej imitować płynny ruch zdjęć i ilustracji. Co sprawia, że niektórzy się już cieszą na nieograniczone możliwości AI. Inni patrzą na to zjawisko z rezerwą, by nie powiedzieć – lękiem.
Dlatego nie mogło też zabraknąć psa „This is fine”, który stając się przeróbką AI… zdaje się trafnie komentować pierwszy rozdział pliku tekstowego „Jak AI zmieni nasze życie”.